sobota, 26 maja 2012

Marie Chouinard



Tym razem krótko o Marie Chouinard – to kanadyjska artystka zajmująca się performensem, choreografią, ale przede wszystkim tańcem. Tworzy niesamowite inscenizacje baletowe. Interesuje ją przede wszystkim ciało tancerza oraz jego mimika jako medium, dzięki któremu wyraża emocje. Ukazuje człowieka, któremu towarzyszy bagaż jego wad i niedostatków. Akcesoria w postaci kul, balkoników wspomagających chodzenie są metaforą więzów, które sami sobie zakładamy, które krępują nas w relacji z innymi. W jej realizacjach widać inspiracje  neolitycznym malarstwem naskalnym. 
 
Do jej szczególnej realizacji należy zaliczyć „Święto wiosny”, które jest reinterpretacją najsłynniejszego dzieła tańca współczesnego, którą oparła na oryginalnym odczytaniu partytury muzycznej.  















czwartek, 24 maja 2012

Sędzia Główny


Grupa Sędzia Główny to dwie dziewczyny z Zielonej Góry tworzące performerski duet. Karolina Wiktor i Aleksandra Kubiak studiowały razem na Wydziale Artystycznym Uniwersytetu Zielonogórskiego i tam zaczęła się ich wspólna przygoda ze sztuką, która trwa już od 2001 roku. Istotnym aspektem jest swoiste bliźniactwo dziewcząt, na którym opierają swoje działania. Bardzo często pojawiają się na nich identycznie ubrane, wykonują te same czynności. Tworzą swego rodzaju żywą rzeźbę używając swojego ciała jako środka wyrazu, bardzo często też występują nago. Swoje akcje tytułują numerami Rozdziałów i Epizodów. Problemy wokół jakich oscylują dotyczą polityki, patriarchalności kultury, kwestii ról płciowych, uprzedmiotowienia kobiety. 

 
Rozdział CX. Święto kobiet w Łodzi to performans obnażający kulturowe schematy przypisujące kobietom określone miejsce w społeczeństwie. Artystki ubrane w obcisłe, czerwone sukienki w białe grochy, w butach na wysokim obcasie, czarnych perukach co jakiś czas sięgały po stojące obok butelki z/po wódce, brały łyk a następnie rozpryskując zlizywały płyn z podłogi. Cała akcja wzbudzała ambiwalentne uczucia, kojarzyła się jednocześnie z pracą, sprzątaniem, ale także pornografią, upokorzeniem, przyjemnością, świadomą seksualnością. Ta różnorodność skojarzeń została podkreślona przez gest kończący akcję – artystki usiadły w pozach, które kojarzą się z fotografiami pornograficznymi. Chodziło z jednej strony o nawiązanie do uprzedmiotawiania kobiet, a z drugiej do wyrażania przez świadomości własnej kobiecości, seksualności. 





Rozdział CX. Święto kobiet w Łodzi

Używając swojego ciała jako środka wyrazu niejednokrotnie doprowadzały je do granic wytrzymałości. Często przyczyniała się do tego publiczność, której komendom się poddawały, tak jak podczas obrony wspólnej pracy magisterskiej zatytułowanej „Wypróbuj przyszłego magistra” (2004), gdzie stojąc nieruchomo w pudłach przypominających opakowania dla lalek czekały na polecenia komisji egzaminacyjnej, która miał je „ożywić”. W tym samym roku w Bunkrze Sztuki będąc w zamkniętej windzie wykonywały rozkazy przypadkowych osób, które momentami były dosyć brutalne. Kazano między innymi uderzać się po twarzach czy lizać podłogę, czy tak jak we Wrocławiu w 2009 roku, kiedy to półnagie wykonywały polecenia wydawane przez męski głos nakazujący im uderzać się wzajemnie, padać na posadzkę, biegać po rozbitym szkle, aż do chwili całkowitego wyczerpania.  W 2005 roku wystąpiły w emitowanym na żywo programie „Noc artystów” w TVP Kultura. Ludzie, którzy dzwonili do studia wydawali polecenia, które dziewczyny wykonywały stojąc obok siebie, ale nie widząc siebie nawzajem. Niektóre z nich obnażały prymitywne pobudki np. telefonujących mężczyzn żądających by dziewczyny się rozebrały. Chodziło im o to aby w ten sposób uwidocznić i doświadczyć niewyszukanych fantazji, sadyzmu, potrzeby kontroli, chęci dyktowania norm, ale również towarzyszących im poczucia winy i współczucia. 

Rozdział LXIV, BWAZG, foto: Anna Smarzyńska

Wypróbuj przyszłego magistra, performans dyplomowy (źródło: http:BWA Wrocław)
 
 


 
Dziesięcioletnia działalność grupy Sędzia Główny zaowocowała w kilkadziesiąt akcji i stała się rozpoznawalnym zjawiskiem i istotnym, odnoszącym się do funkcjonowania sztuki w obiegu galeryjnym i kolekcjonerskim. W swojej sztuce wykorzystywały nie raz osobiste dramaty i traumy, które stawały się ważnym głosem w publicznym dyskursie. Poruszone zagadnienia pokazują tylko ułamek ich działalności w dosyć ogólnikowym zakresie dlatego zainteresowanych odsyłam do wywiadu z samymi artystkami: Sędzia Główny 2007 cz. 1/2  


niedziela, 6 maja 2012

Alina Szapocznikow


Kiedy w Ameryce i Europie Zachodniej dokonywały się rewolucje obyczajowe, rozwijała się sztuka body art, w Polsce sytuacja polityczna nie pozwalała artystom na tak dużą swobodę twórczą. Pieczę na wyglądem sztuki sprawowała władza oraz szeroko rozwinięty aparat cenzury kontrolujący poruszane tematy. W sztuce PRL-u ciało zostało zdegradowane, odpersonalizowane. Zaprzeczano cielesności, ponieważ dla Państwa była to wciąż sfera zbyt niebezpieczna, pozwalająca jednostce na zbyt dużą swobodę. Moralność w tym czasie była bardzo istotna, a wszelkie zachowania jej przeczące piętnowane przez władzę. Ciało nie mogło kojarzyć się z przyjemnością, ponieważ na to właśnie kładła nacisk konsumpcyjna kultura zachodu. Obawiano się, że ciało nastawione na przyjemność może łatwo przekroczyć wytyczone w społeczeństwie socjalistycznym normy moralne (cyt. I. Kowalczyk „Ciało i władza”). Dopiero pod koniec lat 70., na początku 80. Komunistyczna cenzura nieco zelżała. W filmach i czasopismach zezwalano na dyskretne sceny łóżkowe i akty. Gdzieniegdzie można było się zaopatrzyć w przemycane z Zachodu „nieprzyzwoite” gazety. W niektórych hotelach czy domach wczasowych można było skorzystać z usług  pań do towarzystwa. Nad Bałtykiem i nad jeziorami, w odosobnionych miejscach, zakładano plaże dla naturystów. Rewolucją stał się poradnik dotyczący seksualności napisany przez Michalinę Wisłocką pt. „Sztuka kochania”. Nie były to jednak zmiany tak gwałtowne jak w Ameryce i na Zachodzie. I tak samo w sztuce zmiany w kwestii ciała zachodziły wolniej i nieco inaczej. 
   W Europie Środkowo-Wschodniej sztuka była wyraźnie zdominowana przez mężczyzn. Wynikało to z funkcjonowania kobiety w systemie komunistycznym. System ten nie dość, że hołdował fallocentrycznej i patriarchalnej kulturze, to jeszcze ograniczał społeczną, polityczną i kulturalną emancypację kobiet. Dlatego też w dorobku kulturowym tak rzadko można było dostrzec nie tyle brak zainteresowania kobiet własnym ciałem, co również miało swoje podłoże w założeniach systemu, ale sztukę kobiet w ogóle.  
   Jednak pomimo takiej sytuacji pojawiały się artystki poruszające tematy dotyczące problematyki ciała, gdzie istotnym problemem było pytanie o konstruowanie poprzez nie własnej tożsamości. Jedną z pionierek w Europie zajmująca się tym problemem była polska artystka wykształcona w Pradze, Alina Szapocznikow. Od samego początku jej twórczość charakteryzowało bardzo osobiste podejście do tematów. Nie bez znaczenia były jej życiowe doświadczenia – czas dojrzewania spędzony w gettach, ciężka choroba w życiu dorosłym, obserwacja degradacji własnego ciała. 
   Jej zainteresowanie ludzkim ciałem można było zauważyć wraz z powstaniem takich prac jak „Trudny wiek” i „Pierwsza miłość” z 1954 roku. Ukazywały one ciało niewinne, świeże z dopiero rozbudzającą się zmysłowością. Uchwyciła w nich moment kiedy świadomość władnego ciała i seksualności jest w trakcie rozkwitu. Była to swego rodzaju rewolucja na tle artystów, którzy kurczowo trzymali się sztuki awangardowej. Szczególnie w czasie, gdy seksualność była wciąż tematem tabu, sferą kontrolowaną przez władzę. W 1967 roku powstają kolejne prace wskazujące na zainteresowanie ciałem, takie jak „Noga”, „Portret wielokrotny”. Od tego momentu artystka zdecydowanie skupia swoją twórczość wokół ciała odchodząc zupełnie od bardziej konwencjonalnych realizacji rzeźbiarskich. 


Pierwsza miłość, 1954
Trudny wiek, 1954
Noga, 1967
Noga, 1967

Portret wielokrotny, 1967



Przełomowym momentem w jej życiu jak i twórczości był koniec lat 60., gdy została jej postawiona diagnoza raka piersi i podjęte w związku z tym leczenie. Ciało pojawiające się w jej pracach nabiera od tego momentu nowego znaczenia pod względem estetyki jak i w kategoriach egzystencjalnych. Jej sztuka jest odzwierciedleniem jej osobistych doświadczeń – zmagania się z chorobą oraz jej wpływu na ciało i kobiecość. Poświęciła temu cały cykl zatytułowany „Tumeurs – Nowotwory”. Składają się na niego między innymi osobiste „Pamiątki” – fotografie bliskich artystce osób, które zatopiła w nieregularnych bryłach żywicy, oraz „Tumerus Personifies” – siedemnaście głów wykonanych z poliestru. W jej pracach dostrzegamy strach przed chorobą, która degradowała jej ciało. Tworząc swoje osobliwe rzeźby próbowała jakby zachować pamięć o swoim ciele, o tym co było konsekwentnie z niego odrzucane przy pomocy skalpela. 

Wielki nowotwór
Grand Tumeurs

Tumeurs Personifies

Pamiątki


 
Twórczość Szapocznikow była dla niej w pewnym sensie sposobem na radzenie sobie z chorobą, ze świadomością degradacji własnego ciała. Jednak możemy w niej dostrzec swego rodzaju fascynację przemieszaną z odrazą. Piotr Piotrowski w swojej książce „Awangarda w cieniu Jałty” pisze o czułości przepełnionej dramatyzmem, a także o erotyce, które definiują stosunek artystki do własnego ciała. Zauważa, że wraz z postępem choroby erotyzacja w jej sztuce narasta. Można powiedzieć, że była to rekompensata utraconej w jakimś stopniu kobiecości, która zostaje „okaleczona” wraz z zabiegiem mastektomii. W jej pracach wielokrotnie powraca motyw piersi – „Pierś w zielonej ścierce”, „Fetysz”, „Desery”, „Łza”.

Desery



Fetysz IX


Fetysz VI

Fetysz
 
Sztuka Aliny Szapocznikow w głównej mierze skupiona jest wokół kobiecego ciała, które znajduje się pomiędzy presją estetycznych wymogów a bezwzględnością czasu i biologii. Pokazuje ciało, nad którym nie jesteśmy w stanie zapanować, któremu nie jesteśmy w stanie narzucić woli. Ciało, które rządzi się własnymi prawami a nam pozostaje jedynie to zaakceptować.