wtorek, 20 marca 2012

Valie Export




Valie Export a właściwie Waltraud Lehner – zasadniczo to od niej powinny się rozpoczynać rozważania na temat body artu, gdyż jej sztuka wyrosła bezpośrednio na fali przemian zachodzących w latach 60., które zwrócone były przeciw elitarnemu pojęciu sztuki.  W 1967 roku artystka przyjęła pseudonim Valie Export, który zaczerpnęła z najpopularniejszej marki austriackich papierosów „Smart Export”. Jej sztuka, bardzo kontrowersyjna jak na tamten czas, była komentarzem do wizerunku ciała w kulturze. Swoimi działaniami chciała zwrócić uwagę na obszary wykluczenia, tabu ciała oraz sytuację kobiet w kulturze i życiu codziennym, które podporządkowane były kulturze patriarchalnej oraz sprowadzane do obiektu oglądania i pożądania. Do jednej z  jej najbardziej charakterystycznych akcji należy "Tapp und Tastkino". Polegała ona na tym, że Valie chodziła po ulicy z zawieszoną na nagich piersiach skrzynką, w której umieszczony był otwór na dłonie, zachęcając przechodniów – mężczyzn, kobiety, dzieci – do tego aby dotknęli jej piersi. Media odpowiedziały na jej działanie strachem i paniką porównując ją nawet do wiedźmy. 



Tapp und Tastkino
Inny równie kontrowersyjny performens „Action Pants: Genital Panic”, wywołał także lawinę komentarzy. Artystka w spodniach z dziurą wyciętą w kroku, wkroczyła do kina w Monachium przechadzając się między publicznością z odsłoniętą waginą na wysokości wzroku. Jedna z wersji jest taka, że było to kino porno a Valie podchodziła do mężczyzn i przystawiając im broń do głowy kazała dotykać swojej waginy. Jednak nie jest to do końca jasne, gdyż wszystko, co zostało po tej akcji to zdjęcie przedstawiające autorkę performensu w swym niecodziennym stroju trzymającą karabin. Kilka lat później, w 2006 roku performens ten odtworzyła Marina Abramovic (Marina Abramovic: Seven Easy Pieces). W przestrzeni muzealnej pozowała na zdjęcie, które pozostało po akcji Valie Export. Nie wywołała jednak takich reakcji jak tamta akcja, gdyż dzisiejsze społeczeństwo jest już raczej oswojone z tego typu działaniami i znacznie różni się od społeczeństwa z lat 60., które było jednak bardziej pruderyjne.



Valie Export "Action Pants: Genital Panic"
Marina Abramovic


Valie Export & Peter Weibel



Ana Mendieta


Ana Mendieta – intermedialna amerykańska artystka pochodzenia kubańskiego. W 1964 roku by uchronić dzieci przed reżimem Fidela Castro, rodzice wysłali ją i jej siostrę do Stanów Zjednoczonych. Po czym sami zostali zamordowani z jego polecenia nakazującego zabić wszystkich decydentów. Jest to  o tyle istotne, gdyż jej sztuka w znacznym stopniu miała związek z jej życiem i osobistymi doświadczeniami. Tematyka prac w dużej mierze skupia się wokół przemocy, życia, śmierci, miejsca i przynależności do niego. Jest zaliczana do nurtu sztuki feministycznej ze względu na poruszane tematy dotyczące wykorzystywania i przemocy wobec kobiet. Niebagatelny wpływ na ten wątek jej sztuki miał incydent, którego doświadczyła jeszcze w trakcie studiów.  W pokoju akademickim znalazła swoją współlokatorkę zamordowaną i zgwałconą przez psychopatę, który jej krwią na ścianie wypisał obelżywe słowa. Po tym zdarzeniu wielokrotnie w swoich perfomensach odtwarzała sceny torturow­ania kobiet przez mężczyzn – "Tied up Woman", "Rapescenes" 1973. Duża część jej prac powstała w otoczeniu natury. Prawdopodobnie należy do pierwszych artystów, którzy połączyli sztukę ziemi z body artem. Swoje działania tego typu określiła jako „earth-body”.








sobota, 17 marca 2012

Marina Abramovic

Marina Abramovicserbska artystka intermedialna działająca głównie w nurcie body artu. Zasadniczy element jej twórczości stanowi problematyka cielesności, fizyczność doświadczeń, poddawanie ciała rozmaitym bodźcom o obrzędowym charakterze, którego celem jest dotarcie do egzystencjalnego wymiaru cielesnego samopoznania. Jej działania, podobnie jak Orlan, balansują na granicy wytrzymałości fizycznej, obrzydzenia i bólu. W jednym z nich zatytułowanym “Art Must Be Beautiful/Artist Must Be Beautiful” z roku 1975 czesała swoje włosy tak długo aż na jej głowie pojawiła się krwawiąca rana.  Punktem odniesienia była fizyczność doznań, granice wytrzymałości ciała poddanego uporczywemu procesowi „upiększania” (cyt. za P. Piotrowski „Awangarda w cieniu Jałty”). W swoich pokazach zajmowała się doświadczaniem ciała i dochodzeniem do jego punktów granicznych. W jednym z nich pt. „Rytm 0” zaprosiła do udziału publiczność żeby sprawdzić jak daleko będą mieli odwagę posunąć się w swych działaniach. Poprosiła przybyłych do galerii widzów aby przy użyciu przygotowanych wcześniej przez nią 72 przedmiotów typu żyletki, pędzle, noże, róże, miód, pistolet itp., potraktowali jej ciało w dowolny sposób, tak jakby było jednym z przedmiotów. Początkowo publiczność zachowywała się dosyć nieśmiało, jednak z upływem czasu ich poczynania były coraz odważniejsze, a nawet agresywne. Artystka po całej akcji, w poszarpanym ubraniu, musiała skorzystać z pomocy lekarza na skutek odniesionych ran. Poprzez rytuał doświadczenia starała się odkryć egzystencjalny wymiar swojej cielesności. Odrzuciła estetykę na rzecz doświadczenia, formę na rzecz przeżycia. W pracy „Thomas Lips” kaleczyła swoje ciało biczując się do momentu utraty poczucia bólu, leżąc na bryłach lodu pod silnie grzejącą lampą, która wzmagała krwawienie.
 "Rytm 0"
Marina Abramovic Rytm 0

“Art Must Be Beautiful/Artist Must Be Beautiful”





"Thomas Lips"

piątek, 16 marca 2012

ORLAN - carnal art

 – to francuska artystka, która z własnego ciała uczyniła „żywą rzeźbę” poprzez poddawanie się licznym operacjom plastycznym. Jej sztuka niewygodna, wręcz bluźniercza doprowadza widza do granic wytrzymałości. Chce przez to pokazać jak dużej presji poddawana jest kobieta, jakiej dyktaturze piękna i kanonom urody, które musi doścignąć aby zostać zauważoną. Szczególnie dziś, gdzie operacje plastyczne są powszechne, kiedy tak dużą wagę przykłada się do wyglądu zewnętrznego i nadmiernej estetyzacji ciała. Z drugiej strony jej działanie zwraca się przeciw temu co jest nam narzucone odgórnie – naturze, DNA, Bogu. Pokazuje, że nie tylko Bóg i Natura są stwórcami, także człowiek dzięki osiągnięciom medycyny i technologii może sam kształtować swoje ciało. Jak mówi sama artystka: Sala operacyjna jest moim warsztatem i pracownią. Tu robię rysunki moją krwią na ścianie i wykonuję przedmioty z moich tkanek, skrawków mojej skóry, bandaży, plastrów, które następnie umieszczam w salonie wystawowym. Z dużą drobiazgowością planuje każdą kolejną operacją. To ona jest projektantem ostatecznego efektu, który opracowuje na makiecie czaszki, modelując wygląd własnej twarzy. Chirurg jest jedynie wykonawcą jej projektu. Celem artystki jest osiągnięcie wyglądu idealnego, na który składają się fragmenty idealnych twarzy: podbródek Wenus Botticellego, nosa Psyche Geromea, ust po Europie Francois Bouchera i czoła po Mona Lisie da Vinci-ego. Sztuka Orlan różni się od innych twórców body artu, gdyż jej działania są nieodwracalne. Swoją sztukę sama określiła jako Carnal Art - z ang. sztuka cielesna. 
 Jeśli ktoś ma mocne nerwy pod tym linkiem można zobaczyć dokument, w którym pokazana jest m.in.  jedna z operacji, której poddała się Orlan Orlan - Carnal Art (2001) Documentary . Jest to także ciekawe podsumowanie jej działań do 2001 roku oczami różnych krytyków sztuki.










Rewolucja seksualna lat 60.


Kształtowanie się i postrzeganie cielesności uległo zasadniczym zmianom w drugiej połowie lat 60. XX wieku – tak samo w sztuce jak i w życiu. Miało na to wpływ kilka czynników, ale przede wszystkim znaczna poprawa warunków życia, zwłaszcza w Europie Zachodniej i Japonii. Wynikało to z dynamicznego rozwoju technologii, postępu w dziedzinie medycyny, gwałtownego uprzemysłowienia oraz migracji ze wsi do miast. Eksplozja demograficzna mająca miejsce po roku 1945 wydała na świat ludzi młodych nie obciążonych piętnem wojny. Dorastając w dobrobycie, nie mając innych zmartwień, gdyż ich podstawowe potrzeby były zaspokajane na bieżąco, zaczęli zdawać sobie sprawę z ograniczeń własnej wolności. Dlatego chcieli sami decydować o swoim losie i granicach swobody jednostki. Chcieli się wyzwolić z narzucanych im reguł i zasad przez państwo, religię oraz tradycyjny model rodziny. Młodzież inspirowała się wzorcami zachowania zaczerpniętymi z filmów, i tak samo jak ich bohaterowie chciała uprawiać wolną miłość oraz dowolnie zmieniać partnerów seksualnych.  Był to czas kiedy wszelkie trendy wyznaczali ludzie młodzi, ich prawa były bardziej respektowane niż obowiązki. I choć przepaść pomiędzy dorastającą młodzieżą, a ich rodzicami była ogromna, to właśnie starsze pokolenie próbowało dostosować się do zmieniającej się obyczajowości. Zasadnicze zmiany dokonały się także w kwestii poglądów dotyczących małżeństwa, rozwodów, seksu i aspektu podziału płci. Miało to swój wyraz we wzroście zainteresowania ludzkim ciałem, płciowością gender i seksualnością. Młodzież chciała przemówić swoim głosem także w tej kwestii. Poczynając od podszytego erotyką uwielbienia Beatlesów po odważne deklaracje rockmanów względem seksu. Nagie ciało zaczęło być coraz bardziej eksponowane, między innymi dzięki pojawieniu się spódniczek mini.
Nagości można było doświadczyć nawet na deskach teatrów, na przykład w musicalu „Hair”. Także w przemyśle filmowym nastąpił przełom. Skandal wywołał film „Ostatnie tango w Paryżu”, który w bardzo odważny sposób eksponował sceny erotyczne. I choć film wywołał skandal we Włoszech, rodzimym kraju reżysera, bardzo entuzjastycznie został przyjęty przez bardziej wyzwolony rynek amerykański.

"Ostatnie tango w Paryżu"

Kino i kreowany przez nie obraz kobiety przyczyniły się do uwolnienia jej od wizerunku przykładnej i niewinnej żony i matki, dla której seks jest wyłącznie obowiązkiem małżeńskim oraz sposobem na zapewnienie potomstwa. Kobiety coraz odważniej manifestują swoje zainteresowanie seksem, traktując go jako źródło przyjemności, manifestują także swoją seksualność prowokując wyzywającym wyglądem oraz zachowaniem. Inspiracją dla nich stają się ikony seksu, gwiazdy filmowe takie jak Marylin Monroe, Elizabeth Taylor, Sophia Loren czy Brigitte Bardot.

Brigitte Bardot

Sophia Loren
 
Na tle tych wszystkich wydarzeń istotne zmiany dokonywały się także na polu sztuki.  Pojawił się nowy nurt nazwany happeningiem, którego ideą była otwartość formalna, a także łączenie różnych dziedzin sztuki takich jak teatr, muzyka, plastyka. Hapenniści chcieli wyzwolić sztukę ze sztywnych ram i podziałów, chcieli aby stała się bliższa realnemu życiu. Chcieli aby publiczność przestała być jedynie biernym odbiorcom sztuki, ale zaczęła brać aktywny udział w jej kształtowaniu. Jak pisał Tadeusz Pawłowski w swojej książce pt. „Happening”: Happeniści pragnęli zmienić zastane schematy stosunków międzyludzkich. Realizacje o charakterze psychoterapeutycznym miały na celu wyzwolenie człowieka z podświadomych kompleksów i zahamowań: również zahamowań seksualnych, jako okaleczających osobowość – stąd ważna w wielu happeningach rola nagości i kontaktu cielesnego. Nagość miała zresztą również inne funkcje: »obrażać mieszczucha« i obalać istniejące tabu.
Allan Kaprow "18 hapennings in 6 parts", 1967
 Na tym gruncie wyrósł nurt body-artu traktujący człowieka jako integralną strukturę psychiczno-fizyczną. W przeciwieństwie do tradycyjnych sztuk, gdzie ciało funkcjonowało głównie jako temat, body-art traktuje je jako źródło samopoznania. Zakładając jedność duszy i ciała działanie na ciało może być równie znaczące w tym procesie jak działanie na sferę psychiczną. Celem współczesnego artysty jest poznanie swojej tożsamości poprzez badanie ograniczeń w obszarze zarówno swojej psychiki jak i fizyczności. Ciało może stać się źródłem ujawnienia głęboko tkwiących w człowieku emocji, przeżyć, wytrącenia ciała z jego homeostazy. Stawianie go w nowej sytuacji, działanie środkami gwałtownymi i ekstremalnymi ma na celu zaprowadzenie człowieka w obszary wcześniej nie znane, a doświadczenie to ma prowadzić do twórczych doznań, do eksploracji własnego ja. Istotne było przenikanie i oddziaływanie sztuki ciała z innymi zjawiskami społecznymi, chodziło o to, by sztuka jak najbardziej zbliżyła się do życia.

czwartek, 15 marca 2012

Definicja i rys historyczny sztuki ciała


Sztuka ciała (ang. body art) – pojęcie to jest dosyć szerokie i zawierają się w nim właściwie wszelkie przejawy artystycznych działań, w których głównym tworzywem i środkiem wyrazu jest ciało ludzkie traktowane jako jedność tego co materialne i duchowe. Jak wiemy, ciało pojawia się w sztuce już od samych jej początków – w tańcu, w teatrze, jako temat dzieł malarskich czy rzeźbiarskich, jednak traktowane jest raczej jako narzędzie, za pomocą którego artysta wyraża emocje fikcyjnej postaci, bądź też stanowi pretekst do przekazania jakiejś idei. Dopiero druga połowa XX wieku przynosi zasadnicze zmiany i wynosi cielesność do nieznanego wcześniej sztuce wymiaru. Artyści traktują ciało nie tyle jako medium, ale raczej jako źródło samopoznania, badając relacje pomiędzy własną fizycznością i psychiką. Niewątpliwie ogromny wpływ na te zmiany, jak i na rozwój sztuki w ogóle, miały zmieniające się niejednokrotnie na przestrzeni dziejów poglądy filozoficzne oraz poglądy na ludzkie ciało.


Pierwsze refleksje dotyczące ludzkiej cielesności pochodzą ze starożytnej Grecji.  W sztuce kultur starożytnych ciało było podstawowym, bynajmniej nie tylko wizualnie, opisywanym elementem, wręcz tej sztuki czynnikiem kreatywnym. Artyści tego okresu w znacznej mierze czerpali inspiracje z idei głoszonych przez ówczesnych im filozofów.  Wiara Greków w liczby oraz w idealne piękno prowadziła ich do ciągłych poszukiwań nieskazitelnej formy zawartej w ciele człowieka a mającej swój wyraz w sztuce. Gdyż jak mawiał Arystoteles: Sztuka uzupełnia to, czego natura nie zdołała doprowadzić do  końca. 

 Inaczej rzecz się miała w wiekach średnich. Rolę w postrzeganiu i obrazowaniu ciała odegrała dewaluacja cielesności na korzyść duchowego piękna. Sztuka w średniowieczu w całości została zarezerwowana dla religii. Dlatego obrazowanie ciała ludzkiego miało swoją ściśle określoną formę. Charakterystyczne dla tego czasu są dysproporcje w ukazywanej sylwetce ludzkiej, polegające na akcentowaniu niektórych członków czasem w przesadny sposób. Wynikało to z ilustrowania dosłownych fragmentów Pisma świętego, gdzie starano się wypracować kompozycję cielesną adekwatną do treści. Nagość pojawiała się jedynie z przedstawieniach Adama i Ewy oraz grzeszników świadcząc o ich zepsuciu. Ciało jako siedlisko zła i rozpusty było skrzętnie zasłaniane, to dusza miała być pielęgnowana, aby w nieskazitelnej formie zostać ofiarowaną Bogu po śmierci.

 Hans Memling   "Sąd ostateczny"  (fragm.)

 Dopiero renesans przywraca ciału miejsce w sztuce. Następuje tu zwrot ku starożytności. Istotna rolę odgrywa rozwój nowego prądu umysłowego – humanizmu, który za najwyższą wartość uznaje człowieka. Wizerunek ludzkiego ciała nie zależy już od idealistycznych wizji ale, podobnie jak w starożytnej Grecji, od wiedzy anatomicznej i wnikliwej obserwacji ludzkiego ciała. Nie sposób nie dostrzec wpływu jaki miała spuścizna po starożytnej Grecji na kształtowanie się wizerunku ciała w sztuce. Patrząc na dzieła przedstawiające człowieka dostrzegamy chęć uchwycenia piękna oraz udoskonalania natury. „Narodziny Wenus” Sandro Botticellego, „Wenus Rokeby” Diego Velazqueza,, „Cymon i Ifigenia Reynoldsa, „Kupidyn i Psyche” Jaquesa Louis Davida, „Olympia Edouarda Maneta, „Jasnowłosa w kąpieli Renoira i wiele innych znamienitych dzieł ukazują piękne zmysłowe ciała, pragnienie uchwycenia doskonałego piękna. Kenneth Clark w książce pt. „Akt studium idealnej formy” pisze: każdy akt, nawet najbardziej abstrakcyjny, powinien wzbudzić w widzu choćby ślad odczuć erotycznych, choćby ich cień – jeżeli tak nie jest, oznacza to złą sztukę i złą moralność. Tak można podsumować podejście do kreowania wizerunku ciała w sztuce do XX wieku. Jest to raczej kreowanie aktu niż ciała nagiego, ponieważ nagie ciało wzbudza w nas zażenowanie, natomiast akt, jak pisze John Berger w „Sposobach widzenia”,  jest rodzajem stroju. Pozbawiony zmarszczek niedoskonałości jest dążeniem do stworzenia ciała idealnego. Dopiero wiek XX odczarowuje ciało przedstawiane jak dotąd w formie aktu. Przestaje ono być tylko tematem sztuki, ale staje się także jej nośnikiem i środkiem wyrazu.

 Joshua Reynolds "Cymon i Ifigenia"