Kiedy w Ameryce i Europie
Zachodniej dokonywały się rewolucje obyczajowe, rozwijała się sztuka body art,
w Polsce sytuacja polityczna nie pozwalała artystom na tak dużą swobodę
twórczą. Pieczę na wyglądem sztuki sprawowała władza oraz szeroko rozwinięty
aparat cenzury kontrolujący poruszane tematy. W sztuce PRL-u ciało zostało
zdegradowane, odpersonalizowane. Zaprzeczano cielesności, ponieważ dla Państwa
była to wciąż sfera zbyt niebezpieczna, pozwalająca jednostce na zbyt dużą
swobodę. Moralność w tym czasie była bardzo istotna, a wszelkie zachowania jej
przeczące piętnowane przez władzę. Ciało nie mogło kojarzyć się z
przyjemnością, ponieważ na to właśnie kładła nacisk konsumpcyjna kultura
zachodu. Obawiano się, że ciało nastawione
na przyjemność może łatwo przekroczyć wytyczone w społeczeństwie
socjalistycznym normy moralne (cyt. I. Kowalczyk „Ciało i władza”). Dopiero
pod koniec lat 70., na początku 80. Komunistyczna cenzura nieco zelżała. W
filmach i czasopismach zezwalano na dyskretne sceny łóżkowe i akty. Gdzieniegdzie
można było się zaopatrzyć w przemycane z Zachodu „nieprzyzwoite” gazety. W
niektórych hotelach czy domach wczasowych można było skorzystać z usług pań do towarzystwa. Nad Bałtykiem i nad
jeziorami, w odosobnionych miejscach, zakładano plaże dla naturystów. Rewolucją
stał się poradnik dotyczący seksualności napisany przez Michalinę Wisłocką pt. „Sztuka
kochania”. Nie były to jednak zmiany tak gwałtowne jak w Ameryce i na
Zachodzie. I tak samo w sztuce zmiany w kwestii ciała zachodziły wolniej i
nieco inaczej.
W Europie
Środkowo-Wschodniej sztuka była wyraźnie zdominowana przez mężczyzn. Wynikało
to z funkcjonowania kobiety w systemie komunistycznym. System ten nie dość, że
hołdował fallocentrycznej i patriarchalnej kulturze, to jeszcze ograniczał
społeczną, polityczną i kulturalną emancypację kobiet. Dlatego też w dorobku
kulturowym tak rzadko można było dostrzec nie tyle brak zainteresowania kobiet
własnym ciałem, co również miało swoje podłoże w założeniach systemu, ale
sztukę kobiet w ogóle.
Jednak pomimo takiej
sytuacji pojawiały się artystki poruszające tematy dotyczące problematyki ciała,
gdzie istotnym problemem było pytanie o konstruowanie poprzez nie własnej
tożsamości. Jedną z pionierek w Europie zajmująca się tym problemem była polska
artystka wykształcona w Pradze, Alina Szapocznikow. Od samego początku jej twórczość
charakteryzowało bardzo osobiste podejście do tematów. Nie bez znaczenia były
jej życiowe doświadczenia – czas dojrzewania spędzony w gettach, ciężka choroba
w życiu dorosłym, obserwacja degradacji własnego ciała.
Jej zainteresowanie
ludzkim ciałem można było zauważyć wraz z powstaniem takich prac jak „Trudny
wiek” i „Pierwsza miłość” z 1954 roku. Ukazywały one ciało niewinne, świeże z
dopiero rozbudzającą się zmysłowością. Uchwyciła w nich moment kiedy świadomość
władnego ciała i seksualności jest w trakcie rozkwitu. Była to swego rodzaju
rewolucja na tle artystów, którzy kurczowo trzymali się sztuki awangardowej. Szczególnie
w czasie, gdy seksualność była wciąż tematem tabu, sferą kontrolowaną przez
władzę. W 1967 roku powstają kolejne prace wskazujące na zainteresowanie
ciałem, takie jak „Noga”, „Portret wielokrotny”. Od tego momentu artystka
zdecydowanie skupia swoją twórczość wokół ciała odchodząc zupełnie od bardziej
konwencjonalnych realizacji rzeźbiarskich.
|
Pierwsza miłość, 1954 |
|
Trudny wiek, 1954 |
|
Noga, 1967
|
|
Noga, 1967 |
|
Portret wielokrotny, 1967 |
Przełomowym momentem w jej
życiu jak i twórczości był koniec lat 60., gdy została jej postawiona diagnoza
raka piersi i podjęte w związku z tym leczenie. Ciało pojawiające się w jej
pracach nabiera od tego momentu nowego znaczenia pod względem estetyki jak i w
kategoriach egzystencjalnych. Jej sztuka jest odzwierciedleniem jej osobistych doświadczeń
– zmagania się z chorobą oraz jej wpływu na ciało i kobiecość. Poświęciła temu
cały cykl zatytułowany „Tumeurs – Nowotwory”. Składają się na niego między
innymi osobiste „Pamiątki” – fotografie bliskich artystce osób, które zatopiła
w nieregularnych bryłach żywicy, oraz „Tumerus Personifies” – siedemnaście głów
wykonanych z poliestru. W jej pracach dostrzegamy strach przed chorobą, która
degradowała jej ciało. Tworząc swoje osobliwe rzeźby próbowała jakby zachować pamięć
o swoim ciele, o tym co było konsekwentnie z niego odrzucane przy pomocy
skalpela.
|
Wielki nowotwór |
|
Grand Tumeurs |
|
Tumeurs Personifies |
|
Pamiątki |
Twórczość Szapocznikow
była dla niej w pewnym sensie sposobem na radzenie sobie z chorobą, ze
świadomością degradacji własnego ciała. Jednak możemy w niej dostrzec swego
rodzaju fascynację przemieszaną z odrazą. Piotr Piotrowski w swojej książce „Awangarda
w cieniu Jałty” pisze o czułości przepełnionej dramatyzmem, a także o erotyce,
które definiują stosunek artystki do własnego ciała. Zauważa, że wraz z
postępem choroby erotyzacja w jej sztuce narasta. Można powiedzieć, że była to
rekompensata utraconej w jakimś stopniu kobiecości, która zostaje „okaleczona”
wraz z zabiegiem mastektomii. W jej pracach wielokrotnie powraca motyw piersi –
„Pierś w zielonej ścierce”, „Fetysz”, „Desery”, „Łza”.
|
Desery |
|
Fetysz IX |
|
Fetysz VI |
|
Fetysz |
Sztuka Aliny Szapocznikow
w głównej mierze skupiona jest wokół kobiecego ciała, które znajduje się
pomiędzy presją estetycznych wymogów a bezwzględnością czasu i biologii.
Pokazuje ciało, nad którym nie jesteśmy w stanie zapanować, któremu nie jesteśmy
w stanie narzucić woli. Ciało, które rządzi się własnymi prawami a nam pozostaje
jedynie to zaakceptować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz